Hobbit: Pustkowie Smauga

hadleys

2 część > 1 część, x razy mocniej przypadła mi do gustu, ale może to dlatego, że w tolkienowskim świecie moją ulubioną rasą są elfy c: choć i tak najlepszy moment filmu to rozmowa bilba ze smaugiem, no i później usilne próbowanie capnięcia smoczka c; przymykam oczki na zmiany (tauriel) i cieszę się na sceny w mieście na jeziorze. + do końca nie jestem w stanie zdecydować, czy bardziej mnie mieźwi czy cieszy decyzja o przedłużeniu sagi na jeszcze jeden film.

Adria

Jedyne zalety tego filmu:
- doktor Watson jako hobbit
- głos Smauga - Benedicta #johnlock feelings
- piosenka Eda Sheerana

Największe wady:
- "prosta leśna elfka" x Legolas
- "prosta leśna elfka" x krasnolud
- jakieś dziwne coś spoza fabuły hobbita jako główne wątki -_-

sou

Nie czytałam Tolkiena, to na wstępie, bo podejrzewam, że to mocno wpływa na moją ocenę :D.

Ta część podobała mi się sto razy bardziej niż pierwsza, która była trochę za bardzo przegadana i dużo mniej się działo. Tutaj już od samego początku była jakaś akcja, raz jej było mniej, raz więcej, ale cały czas to trzymało widza może nie w napięciu, ale w stałym zainteresowaniu.

Byłam pozytywnie zaskoczona wyglądem Legolasa, który zdecydowanie prezentował się lepiej niż we Władcy Pierścieni :hamster_bigeyes:

Chociaż z charakteru jeszcze bardziej nieznośny.
Ten elfi król też był całkiem niczego sobie, tak nawiasem.

Bardzo mi się podobała wędrówka Gandalfa w te góry czy co to tam było, już dawno to oglądałam, to nie pamiętam. W każdym razie, tam gdzie walczył z tymi ciemnymi mocami :D Całkiem widowiskowo to wyglądało, a i klimat był odpowiedni. Lubię takie sceny :3.

Nie śledziłam (i w sumie nadal tego nie robię) newsów związanych z tą serią, więc poczułam lekkie zażenowanie, że jeszcze 3 film z tego zrobią, mimo że z tego co pamiętam, na samym początku zapowiadali się tylko i wyłącznie z jedną częścią. Eh, hajs się zgadzać musi!

M18

Druga część Hobbita, o wiele lepsza niż pierwsza. Może to przez tego smoka? I głos Cumberbatcha, me gusta! w drugiej części zdecydowanie więcej się działo, fabuła ruszyła do przodu, były elfy, był nawet Gollum! Uwielbiam rolę Lee Pace'a <3 Znam go z Pushing Daisies i grał tam takiego pociesznego Neda, a tu taka odmiana - dobry aktor po prostu.

Popieram sou, że scena z Gandalfem jak walczył z tymi złymi mocami była zajebista. No i to, ze podzieli Hobbita na 3 części nie dziwi - kasa, kasa, kasa.

Aaa, i jakbym mogła zapomnieć duży plusik za scenografię, bo prześliczna i za I See Fire, Sheerana

:hamster_love:

Ezoteryczka

Byłam na nocnym maratonie i nie mogłam się doczekać na premierę. Film zrobił na mnie wrażenie, efekty specjalne super, Smaug rewelacyjny. Nic tylko niecierpliwie czekać na finał.

Evility

Film zleciał mi nieco szybciej, niż pierwsza część. Jest tu więcej akcji, a "przegadanych" sytuacji jest mniej. Pomimo różnic w stosunku do książki (którą w tamtym czasie już czytałam), "Pustkowie Smauga" jest lepsze od pierwszej ekranizacji.