Lincoln x Octavia [Linctavia]

M18

</center>

Close

Lol, twórcy seriali powinni większą uwagę przywiązywać do imion postaci. Zwłaszcza takich, które mogą być w przyszłości łączone. Linctavia? Serio? xD

Lubię ich. Dobrze na siebie wpływają. Octavia z tej rozkapryszonej dziewuszki, co to się w końcu urwała ze smyczy i chce zaszaleć stała się silną i niezależną kobietą. A dzięki Lincolnowi miały miejsce te wszystkie sojusze. Jak to możliwe, że ze wszystkich ludzi tylko on taki szlachetny się uchował?

Kotna

Lubię ich razem. Podobało mi się przedstawienie ich relacji oraz jej rozwoju. Całkiem do siebie pasują.

Audrey

Zdecydowanie moje OTP! Kocham od chwili, kiedy Lincoln niósł Octavię przez las. :D Na początku shipowałam ją z Jasperem, ale potem zjawił się mój ulubiony mężczyzna no i tak wyszło. 8)

littlethingem

W pierwszym sezonie ich uwielbiałam, serio. Byli tacy fajni i słodcy, a w drugim sezonie jest ich tak mało, że naprawdę nie mam o nich zdania.
Ale i tak chcę ich razem ;D

M18

Lubię ich razem, chociaż jak przyznała littlethingem w drugim sezonie mają wspólnych scen tyle co na lekarstwo. Octavia zmieniła się przy Lincolnie, i to na lepsze ;))

PannaHerbatka

Kocham ich razem, pierwszy sezon to był miód na moje oczy. Moja kochaniutka Octavia i ktoś, kto naprawdę bezwarunkowo się o nią troszczy. Zasłużyła na to, świetny paring <3

violet. · Wysłany: Nie 23:15, 01 Mar 2015 Temat postu:

Kocham ich Octavia w końcu wydoroślała przy Lincolnie i nie zachowuje się jak rozkapryszony bachor. Czego żałuje najbardziej ? Tego że w serialu jest za mało scen z ich udziałem.

EvvieJo · Wysłany: Pią 0:21, 20 Mar 2015 Temat postu:

Nie dość, że UWIELBIAM ich osobno, to razem są przecudowni.
Chociaż nie wiem, czy można tak naprawdę całą zasługę za rozwój osobowy Octavii przypisać Lincolnowi, bo to raczej kwestia tego, że po raz pierwszy miała tak naprawdę kontakt ze społeczeństwem. Lincoln był tylko jednym elementem.
Co nie zmienia faktu, że to absolutnie moje otp w The 100. Mam nadzieję, że będzie ich więcej w 3 sezonie.