Forum www.tvviewer.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

"Igrzyska Śmierci" - Suzanne Collins
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.tvviewer.fora.pl Strona Główna -> Literatura / Pozycje książkowe, serie książek
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
drwatson
fresh blood
fresh blood



Dołączył: 19 Mar 2014
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:13, 20 Mar 2014    Temat postu:

Moim zdaniem Kosogłos jest najlepszy z całej trylogii! Niesamowicie wciąga, to była chyba jedyna książka, którą przeczytałam w naprawdę krótkim czasie.

Nie mogę się doczekać na film, bo druga część była o wiele lepsza niż poprzednia, mam nadzieję, że utrzymają to do końca :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yawnstretch
little liars
little liars



Dołączył: 27 Lip 2013
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 5:40, 01 Sie 2014    Temat postu:

Przeczytałam pierwszą część długo, długo przed filmem i była to taka moja mało znana perełka. Jakiś rok później członek wszystko strzelił :(
Do tej pory nie przeczytałam ostatniej części, nie wiem jak to możliwe, ale Igrzyska i W pierścieniu ognia wielbię całym sercem! Czytałam z zapartym tchem, w dzień i w nocy, gdzie się tylko dało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
littlethingem
Queen of Hearts
Queen of Hearts



Dołączył: 02 Lip 2014
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: podkarpacie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:07, 02 Sie 2014    Temat postu:

Z całej trylogii najbardziej podoba mi się "w pierścieniu ognia". No po prostu to jest genialna część. Czytając, nie spodziewałam się, że trafią z powrotem na igrzyska, a co dopiero spisek przeciwko stolicy i chęć uratowania ich z tych igrzysk. Nie potrafię tego opisać, ale czytałam tą właśnie część kilkakrotnie.
Co do pozostałych dwóch części, to one również są dobre i mile się je czytało ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ness
fresh blood
fresh blood



Dołączył: 03 Sie 2014
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:52, 03 Sie 2014    Temat postu:

Sama jestem w szoku, że ta trylogia trafiła w moje ręce tak późno, bo niespełna miesiąc temu zaczęłam czytać I tom. Oczywiście przeczytanie wszystkich trzech zajęło mi niecały tydzień. Historia jest tak wciągająca, porywająca, że nie spałam po nocach, a kiedy siłą się odrywałam, żeby się położyć, w mojej głowie roiło się od myśli na temat "Igrzysk...". Jest to moja ulubiona trylogia, nigdy aż tak emocjonalnie nie podeszłam do czytania - zawsze przeżywam losy bohaterów, ale tu było inaczej, ja się wręcz w nich wcielałam! Za co wielkie, wielkie pokłony dla Collins. Po przeczytaniu tak płakałam, nie tylko dlatego, że wzruszyła mnie końcówka, ale też dlatego, że to koniec mojej przygody z tą historią. Oczywiście nie na długo, bo mam zamiar zakupić wszystkie części i sięgać po ukochane fragmenty i od czasu do czasu odświeżać całość, bo te książki na to zasługują.
Ale co do fabuły. Przede wszystkim wstrząsający motyw przewodni - igrzyska głodowe. W głowie mi się nie mieściło takie coś. Choć teraz, widzę, że nasza rzeczywistość niewiele się różni od świata w powieści. Władze nie liczą się z ludźmi i ta "fantastyka" odnośnie państwa Panem wydaje mi się coraz bardziej prawdopodobna w naszej rzeczywistości, ale obym się myliła. Książka dała mi dużo do myślenia. Czuję się inna po jej przeczytaniu, zaczęłam zwracać uwagę na rzeczy, którymi dawniej się nie interesowałam.
Ale nie przedłużając. W "Igrzyskach Śmierci", całej trylogii było pełno scen, które swym okrucieństwem doprowadzały mnie do łez. Śmierć Rue, tak ją pokochałam... Cudowna, mała dziewczynka, której odebrano prawo do życia. To jak Katniss ją uhonorowała... Łzy tak mi leciały, że nie litery mi się rozmywały. Męczarnie Cato... to było tak okrutne. I później organizatorzy oznajmili, że jednak tylko jedno z nich przeżyje... Nie mogłam w to uwierzyć. Tak się bałam, że Peeta coś sobie zrobi, nie wyobrażałam sobie II tomu bez niego, ale tak się przeraziłam... Potem momenty, po których rozsypałam się emocjonalnie - reakcja Katniss, na to, że Peeta stracił nogę oraz ich rozmowa w trakcie powrotu do 12. Tak mi było żal Peety, on tak szczerze kochał Katniss, to był dla niego nóż w plecy. Ryczałam chyba z godzinę po przeczytaniu :(
"W pierścieniu ognia" równie fenomenalne! Ten chłód między Katniss i Peetą na początku, jak musieli udawać kochanków po wspomnianej wyżej rozmowie podczas powrotu. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak Peecie było ciężko. Mimo to, jednak kocham moment, kiedy spotykają się przed kamerami, na chwilę przed wyjazdem w tournee i upadają na śniegu. Mimo, że nieszczere, to pochwyciło moje serduszko.
Bardzo dotknęła mnie śmierć tego staruszka z Dystryktu Rue i Tresha. Mimo, że pojawił się na kilka chwil, to zdobył sympatię. Ludzie, jak ja nienawidziłqm tego Kapitolu!
Później zaręczyny Katniss i Peety. Znowu nie chciałam sobie wyobrażać, jak potwornie musiał się czuć z tym, że mają się pobrać, a ona robi to nie z miłości, tylko dlatego, że musi. Jednak ten cytat dał mi nadzieję:
Cytat:
Spoglądam na Peetę, uśmiecha się do mnie smutno. W myślach słyszę głos Haymitcha: "Mogło być znacznie gorzej". W tej chwili uważam, że nie mogłoby być lepiej.

To było takie piękne... <3
Całym sercem byłam za Katniss i Peetą, mimo, że jak trafnie Haymitch zauważył, ona na niego nie zasługiwała, jednak ze względu na to, jaki on jest wspaniały nie wyobrażałam sobie, żeby nie miał zaznać szczęścia z nią. On na to zasługiwał i to najważniejsze.
Nie kupowałam scen z Gale'm. Może dlatego, że jak ukocham sobie jakąś parę, to każdy, kto mi w się w nią wmanewruje staje się moim wrogiem, jednak Gale'a lubiłam, ale nie z Katniss. Może inaczej, nie z Katniss jako "parę", bo ich przyjaźń była idealna, perfekcyjna, opierała się na wzajemnej pomocy, trosce, wsparciu, zaufaniu.
Ale nie odbiegając od tematu, moment, kiedy okazało się, że zwycięzcy wracają na arenę był dla mnie szokiem. Podejrzewałam, że coś takiego się stanie, ale myślałam, że ponownie wylosują Prim, czy coś. A tu takie chamstwo! Peeta jak zwykle od razu zareagował, no kto mi powie, że to nie ideał?! Ale tym razem Katniss chciała utrzymać jego przy życiu. Cieszyłam się z tego jej postanowienia, ale było mi jej tak żal...
Później, moment łamiący serce - wyznanie Peety o ślubie w 12 i o ciąży... Tak mnie to wbiło w fotel i za razem rozczuliło, że czytałam ten fragment 10 razy, żeby się upewnić, czy on naprawdę tak powiedział. I to, jak Katniss zareagowała w porównaniu do reakcji z pierwszego tomu... I ta jedność trybutów... Coś wspaniałego, ryczałam jak głupia, tak mi było ich żal..
Morderstwo Cinny. Tak go pokochałam, że dławiłam się łzami podczas tej sceny. Oczy mi tak napuchły, że szok. Nie wiem, ja bym na miejscy Katniss położyła się na tym podeście i ryczała, do czasu, aż mnie zabiją.
Pakt z Finnickiem i Mags. Boże, jak ja uwielbiam Finnicka... Cudowny, ideał normalnie... No i polubiłam też jego duet z Katniss.
Śmierć Mags, biedulka... tak mi było jej szkoda. Nie miała szans, była obciążeniem i wiedziała o tym, że musi zginąć. Cudowna kobieta, do tego zgłosiła się za Annie, żeby jej nie narażać. Jak tu jej nie pokochać? :(
Cały motyw zegarowej areny był fenomenalny, najgorsza ta mgła i małpy. Nienawidzę tych zmiechów, okropne są
Joannę bardzo polubiłam, świetna jest :D
Później scena Katniss i Peety na plaży... Znowu ryczałam. To było coś cudownego, jak powiedziała mu, że ona go potrzebuje i ten pocałunek, nawet Gale zauważył, że to było prawdziwe <3
Trochę chaotyczny ten mój komentarz, ale chcę jeszcze wrócić do dwóch momentów - dzień tylko dla Katniss i Peety, w filmie mi tego strasznie brakowało, dlatego, że to mój ukochany fragment. Tak się cieszyłam, że Haymitch i Effie dali im ten dzień + te wszystkie noce, kiedy Peeta był przy Katniss, żeby się nie bała, takie słodkie <3 I jeszcze na arenie, kiedy Peeta trafił na pole siłowe i prawie umarł... To jak Finnick go uratował i dostrzegł, że ona go kocha.
Cytat:
- Wtedy zrozumiałem, jak źle cię oceniłem. Dotarło do mnie, że naprawdę go kochasz. Nie mam pojęcia, jaka to miłość, może nawet sama tego nie wiesz, ale na pierwszy rzut oka widać, że bardzo ci na nim zależy - tłumaczy łagodnie.

Później byłam załamana, jak dowiedziałam się, że Peeta jest przetrzymywany w Kapitolu, bo nie udało im się go wydostać. W szoku byłam, nie podejrzewałam, że tan pakt dotyczy Katniss, bo ma być Kosogłosem. Coś mi świtało, ale żeby to stwierdzić, to nie. I jeszcze 12 nie ma. Takie zakończenie...
No i "Kosogłos". Mniej mi się podobał, bo nie przepadam za taką wojną, zbyt brutalne, ale nie umniejsza to tej części. Brakowało Peety przez połowę. A później, to, co mu zrobili.... nie mogłam w to uwierzyć! To było tak okrutne, że niemal przy każdej scenie z nim, zmienionym - ryczałam :( Wszystkim mogli to zrobić, ale nie jemu... I nie mogłam znieść, że Katniss tak łatwo się poddawała. On by walczył, ryzykował, wystawiając się, ale robiłby wszystko, żeby ją odzyskać, dlatego jej zachowanie okropnie mnie zawiodło i rozczarowało.
Śmierć Finnicka, nie mogłam się z tym pogodzić. Jak Bogsa było mi żal, to nie mogłam uwierzyć, że Collins uśmierciła Finnicka Odaira. Tak go pokochałam, szczególnie w III tomie, kiedy był taki bezbronny, zatroskany o przetrzymywaną w Kapitolu Annie. Nie mogłam uwierzyć, czytałam kilka razy, żeby sobie to uświadomić, bo w mojej wyobraźni on dalej za nimi biegł... To było już zbyt wiele dla mnie. I jeszcze na koniec, okazało się, że on i Annie mieli dziecko... A on go nawet nie zobaczył... It hurts so much!
Śmierć Prim. W to także nie mogłam uwierzyć. Katniss zgłosiła się za nią na Igrzyska, żeby ją ocalić, a ona zginęła w taki sposób. Nie wyobrażam sobie, co Katniss czuła. Nie dość, że Igrzyska dwukrotnie zniszczyły ją psychicznie, to jeszcze straciła siostrę, o którą tak walczyła.
Do tego to zachowanie mamusi, no wspaniała. Córka w rozsypce - przeżyła dwa razy Igrzyska, była twarzą rebelii, straciła tylu przyjaciół, siostrę, to jeszcze to. Gale też mnie zaszokował, że nie wrócił. Widać, że aż tak mu na niej nie zależało. I w końcu skończyło się dokładnie tak, jak być powinno. Z tym, że Peeta zasługiwał na więcej. Ale oboje byli tak zniszczeni, że się nie dziwię.
Cytat:
“You love me. Real or not real?"
I tell him, "Real."

Ten moment kocham ponad wszystko. Dobrze, że nawzajem się koili, Gale nigdy nie zrozumiałby Katniss, oni siebie potrzebowali. I choć byli razem, mieli dzieci, to wciąż czuję niedosyt po tej trylogii. Wyryła ona sobie szczególne miejsce w moim sercu i zawsze będę do niej chętnie powracać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evility
Sherlocked
Sherlocked



Dołączył: 03 Sie 2014
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:44, 19 Sie 2014    Temat postu:

Książki z tej trylogii są jednymi z moich ulubionych. Początkowo spodziewałam się kolejnej "sieczki" dla nastolatek, w której wszystko działa na korzyść głównej pary/trójkąta - na szczęście tak się nie stało. Fabuła jest ciekawa - mroczna, brutalna i zachęcająca do dalszej lektury. Moim ulubionym tomem jest pierwszy - może dlatego, że w nim najbardziej odczułam klimat "prawdziwych" igrzysk. Druga to przez większość czasu perypetie Katniss w jej rodzinnym dystrykcie, zaś trzecia - mimo że dobra - ma o wiele cięższy klimat.
Początkowo ciężko było mi się przyzwyczaić do stylu pisania i narracji, jednak z czasem czytało mi się coraz lepiej. Główna bohaterka w przeciwieństwie do wielu innych w powieściach tego typu nie była aż tak zła - nawet ją polubiłam. Pomijam oczywiście wcześniej wspomnianą sytuację rozterek pomiędzy Galem a Peetą. Moje ulubione postacie to z kolei Johanna i Finnick. Najmniej zaś lubiłam Gale'a - i nie chodzi tu o fakt trójkąta (chociaż przyznam, że jestem za Katniss&Peeta), co o jego zachowanie w ostatniej części. Jak przez pierwsze dwa tomy był dla mnie obojętny, tak to, co zrobił w ostatnim zmieniło moje zdanie o nim na negatywne.
Całą trylogię w ostateczności czytało mi się dość miło - pomimo kilku minusów, jest to jedna z moich ulubionych serii książkowych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dreamy
master of pack
master of pack



Dołączył: 08 Sie 2014
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sopot
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:28, 23 Sie 2014    Temat postu:

Uwielbiam wszystkie części książki. Tak sie wciągnęłam czytając że wszystkie 3 części przeczytałam w 4 dni. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi sie że coś czytałam z takim zafascynowaniem, mimo że książkę zaczęłam czytać po obejrzeniu 2 części filmu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.tvviewer.fora.pl Strona Główna -> Literatura / Pozycje książkowe, serie książek Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin