4 sezon

Kundzia

Technicznie rzecz biorąc masz rację, ale stawiając się na miejscu Finna, już nie jest tak fajnie. Rachel mogła się powstrzymać jeszcze trochę. W końcu tak bardzo kochała Finna, tak płakała jak się rozstawali a tak łatwo poszła do innego.

M18

Kundzia

No ja nie wiem, ;p Mimo wszystko współczuje Finnowi

M18

ayem

Do rzeczy. Odcinek trzeci.

Końcówka beznadziejna :| Ale wiedziałam że tak będzie, zrobi się milusio z Brodym, a tu bach. FINN. Porażka. Nie podoba mi się też, że Kurt tak olewa Blaina. Szkoda mi chłopaka. Marley wcale nie było w tym odcinku, ani Jakea. To minus. A najbardziej mnie rozwalił striptiz Sama na debacie :lol: A z piosenek, to nic mi się nie podobało. Żadnej nie zapamiętałam, nic w ucho nie wpadło.

M18

odcinek 4

Odcinek dobry, dalej na wysokim poziomie 4 sezonu, jednak gdybym miała oceniać nie dałabym mu maksymalnej oceny.

Nie spodziewałam się, że aż tyle par zerwie ze sobą: pewniakami byli Finchel i Klaine, bo spoilery/zdjęcia promocyjne na to wskazywały. Ale reszta? Duże zaskoczenie.

Finchel - mówiłam, że Finn będzie miał pretensje do Rachel o Brody'iego! Którego muszę pochwalić zachował się w porządku, pomimo że pocałował Rachel to nie sprawiał jej żadnych wyrzutów i był całkiem miły dla Finna - idealny facet mam nadzieje, że Rach mu da szansę. Wracając do Finchel to Rachel dobrze postąpiła, Finn nie powinien się tak zachowywać i później wracać jak gdyby nigdy nic. I ona jeszcze chciała żeby poszedł do NYADY - hahahah, akurat by go przyjęli! Mam nadzieje, że rozłąką Finchel potrwa długo, bo mam ich dosyć razem, już wystarczy, że Finn wrócił i będę musiała go znowu oglądać.

Aaa, i mimo, że nie jestem fanką Finchela to jednak na tym monologu Rachel w audytorium to już miałam łzy w oczach.

Klaine - tu mnie znowu zaskoczyli. Blain?! W tamtym tygodniu pokazywali jakby to Kurt miał być powodem kryzysu w związku, a tu jednak wszystko rozleciało się przez Blaine'a. Z jednej strony wiadomo czuł się samotny i opuszczony, ale żeby od razu kogoś zdradzać.
Wykonanie Teenage Dream, ahhh <333 - takie ekspresyjne, pełne emocji.

Brittana - jezu nie spodziewałam się tego. Ta scena w pokoju gleeków była taka wzruszająca, i płacząca Brittany. ; ((

Wemma - najmniej interesujący mnie wątek, chociaż wiele czasu antenowego to im i tak nie poświęcili. Jedna maleńka scena. Jednak Emma ma w tym wypadku rację, nie powinna rezygnować ze swojej pracy/marzeń tylko, żeby zadowolić Willa. Sytuacja bardzo podobna do tej z Rachel i Finnem.

New Direction - ten wątek mnie najmniej interesował, a cały ten klub otwarty przez Kitty jedno wielkie WTF. W ogóle nie rozumiem o co w tym chodziło. I Jake jakiś dziwny, Marley mu powiedziała jedno zdanie a ten od razu zerwał z Kitty, wiadomo shipping Marley, ale jakoś zbyt łatwo to poszło.

Ulubione piosenki: Kurczę chyba wszystkie, chociaż strasznie mi się podobała aranżacja The Scientiest, z wplecionymi tymi flashbackami.

Perc

Całkiem przyzwoity odcinek, choć faktycznie trochę smutny. Zerwanie Brittany smutne, bo w sumie nie spodziewałem się tego. Finnchel.. ok, nie lubię ich, ale scena w audytorium była naprawdę smutna i szkoda mi było Finna. Najlepiej wypadło Scientist jeśli chodzi o wykonanie, i te flashbacki...
p.s nadużywam słowa 'smutny' xd

M18

Kundzia

A więc tak :
Klaine : w sumie to dobrze że zerwali, i tak nie mieli dla siebie czasu, a skoro Blain jest sam to może Sebastian wróci :hamster_beautiful:

Sanatana& Brittney - Ich ze wszystkich zerwań najbardziej mi szkoda, i śpiewała "mine" Taylor :hamster_bigeyes:

(uwielbiam Taylor )
Finchel - w sumie teraz po tym odcinku mi już wszystko jedno, według ,mnie za dużo ich w serialu w końcu są nowe postacie i to one powinny śpiewać więcej a nie znowu rachel i finn.

Co do Kitty to nieźle doje*bała do pieca z tym klubem, myślałam ze się tam posikam ze śmiechu jak tak wyskoczyła na tym stole a ta mała chinka aż się dusiła :hamster_evillaugh:

faye

Na rozstanie Finna i Rachel wręcz czekałam... Natomiast nie myślałam, że wzruszy mnie tak wątek Klaine. Co do piosenek, "Mine" w wykonaniu Santany świetne

4 sezon mnie zauroczył :hamster_beautiful:

M18

odcinek 04x05

Po tak długiej przerwie liczyłam na coś lepszego, a tak - odcinek był zaledwie dobry. Finn o dziwo nie irytował, chyba w końcu znalazł miejsce dla siebie no i myślę, że się nadaje. Rozumie problemy dzieciaków, bo jeszcze nie dawno był taki jak oni - tylko czy walka z Sue mu wyjdzie na dobre. Brakowało mi Rachel i scen z NY. Ten nowy Ryder wydaje się naprawdę fajną postacią, tylko niech mu zmienią tą bieberową fryzurę bo nie wytrzymam. Kitty ala Quinn 2 mnie nie przekonuje, nawet umiłowanie do Boga ich łączy. Blaine cierpi ale w sumie sobie zasłużył (nie bijcie), jeżeli jest się z kim kto jest miłością twojego życia to przetrwa się wszystko, nawet tak dużą odległość między sobą, a Blaine co - nie ma Kurta raptem miesiąc a ten już go zdradza.

Perc

Naprawdę podobają mi się te nowe odcinki. Juz szósty, a wciąż bardzo mi się podoba - ten sezon naprawdę jest dobry, szkoda, że tak spadła oglądalność.

M18

odcinek 04x06

Brody ty chamie skończony, jak mogłeś zrobić coś takiego! Chyba, że to tylko Cassandra wkręcała Rachel i tak naprawdę nic nie doszło pomiędzy nią a Brodym. No bo kurczę ja chcę moje Brochel, a jak on już teraz u R tak zaminusuje to ja się nie doczekam. Finn jakoś ostatnio potrafi się ogarnąć z czego jestem zaskoczona. Blaine jak zwykle zaśpiewał jak "anioł". Marley i Ryder - fajnie się ich razem ogląda, pasują do siebie i widać że chłopakowi zależy na niej. Ale ona głupia z tym myśleniem "jestem wiecznie gruba". Pozbyliśmy się Willa to jeden nudny wątek z głowy! Tike się zeszło, jajajajaj <33

M18

odcinek 04x07

Odcinek może nie powalał, ale naprawdę się na nim bardzo uśmiałam, więc na followmy.tv oceniłam na maxa. Ta cała akcja z przebraniami za superbohaterów i wątek z Warblersami - po prostu zwijałam się ze śmiechu, ten biały futrzak w Dalton Academy LOL. Blaine robi z siebie lekką ofiarę losu, naprawdę chciałabym, żeby już się zeszli z Kurtem bo chyba więcej dramy nie wytrzymam. Podoba mi się wątek Kitty-Marley-Ryder-Jake, już przestaje być powielany wątek z Quinn-Rachel-Finnem na szczęście. A jak jesteśmy akurat przy Finnie, czy on przypadkiem nie włamał się do szafy Willa? Co to za nudziarskie ciuchy? Finn znowu minusuje. Zaminusował, chociaż tylko odrobinkę także Sebastian u mnie *grzeszę tym stwierdzeniem* co oni zrobili z jego przepięknymi włosami? Na to ten żel ja się pytam! Rejczel nie było, szkoda bo ja czekam jak się rozwinie ta cała sytuacja z niewiernym Brody'im - będzie gorąco. Sam jak zwykle kochany ratuje sytuację, mówiłam już że go kocham ? <3

Najlepsza piosenka: Some Nights, Fun rządzi of course!

M18

odcinek 04x08

Prze genialny odcinek z super piosenkami. Ciesze się niezmiernie z powrotu starej ekipy, chociażby na chwilę. Pierwsza scena i już Quinn na ekranie, jak zwykle wygląda zjawiskowo. Dość dobry pomysł z tymi mentorami, Kitty jako psycho fanka Quinn zmiażdżyła. New York w tym odcinku był stosunkowo nudny, to że Rachel tak szybko wybaczyła Brody'iemu trochę mało realistyczne. Znaczy on miał trochę racji, że nie powinna mieć do niego pretensji bo przecież nie są razem i ona go olała, żeby jechać do Finna - no ale jednak po Rachel spodziewałam się trochę większego zacięcia. Let's Have a Kiki/Turkey Lurkey Time to najbardziej zwariowana piosenka jaka leciała w glee, słuchając ją wcześniej na youtube w ogóle mi nie podpadła, ale w odcinku z całą tą sytuacją nawet się zgrała. Jeżeli chodzi o Sectionals to jestem po prostu oczarowana i zakochana w Warblersach - ich występ był taki magiczny, że jakby się dało to pewnie bym ciągle przewijała go i oglądała od początku. Whistle chyba będzie moim faworytem, ta druga tez była dosyć dobra (Sebastian z tym swoim ohydnym żelem na włosach ją śpiewał, ahh <3), no i ich choreografia na zajebiście wysokim poziomie - niektórzy na tumblrze piszą, że nie byli zsynchronizowani, czy my oglądaliśmy ten sam występ!? Występem ND jestem rozczarowana, w ogóle mi się nie podobało - ani piosenka ani choreografia, jeżeli Warblersi nie wygrają to naprawdę się wkurzę. Marley po co się dziecinko głodzisz? *.* Kurczę jeżeli chodzi o ten cały trójkąt Marley-Ryder-Jake to chyba jednak wolałabym Marley z Ryderem, tak jakoś bardziej mi pod pasowali razem. Najlepsza scena odcinka to dawanie sobie z liścia Santany i Quinn, i jeszcze ten komentarz San, że Quinn zawsze była w tym dobra. ;p

M18

odcinek 04x10

Passa dobrych odcinków w glee nadal trwa. Mimo, że jakoś nie jestem bardzo oczarowana piosenkami z odcinka to jednak według mnie był dobry. Sue będąca takim dobrym Mikołajem mnie wzruszyła, zejście się chociaż na chwilę Klaine było słodkie - szkoda mi tylko Barta, ciągle ma pod górkę, najpierw problemy z sercem teraz wiszący mu nad głową rak. Początkowy sen Artiego też był magiczny, przez większość serialu tej postaci poświęcano stosunkowo mało czasu antenowego mimo, że jest w serialu od początku i jest jednym z głównych bohaterów - fajne było takie stwierdzenie, że Artie jest klejem spajającym całe glee. I pojawił się Rory, szkoda tylko że na tak krótko. Sam i Brittany są ze sobą tacy słodcy, te ich miny jak się zorientowali, że końca świata nie było a oni są małżeństwem - bezcenne. Nawet tak bardzo mi nie wadziło to, że nie było prawie w ogóle Rachel.

M18

odcinek 04x11

Nie, nie, nie - ja w ogóle nie wiem co oni zrobili z GLEE, znowu! Jedyny plus tego odcinka to chyba końcowa rozmowa Brody'iego z Rachel, pomijając jej dziwne zachowanie sfochowanej dziewczyny - nie dała mu nawet nic wytłumaczyć tylko wywaliła całą kolację do śmieci, seriously? Blaine'owi szybko przeszło po break up'ie z Kurtem, i vice versa. Czyli już nie mamy co liczyć na re unite Klaine? Tina latająca za Blainem - tego też nie widzę i naprawdę chciałabym, żeby scenarzyści się ogarnęli i dali nam jakieś porządne wątki a nie takie nie wiadomo co. Warblersi oszukują tylko po to, żeby nasze kochane sierotki mogły wrócić do konkursu O____o Kitty i Puck nawet całkiem dobrze razem wyglądali.

Querida

Ten serial z odcinka na odcinek robi się coraz gorszy. Blaine zakochany w Samie, naprawdę? I nie ogarniam, dlaczego Sam ostatnio jest jeszcze głupszy niż Brittany, bo kiedyś był taki normalny raczej. Tina uganiająca się za Blainem to chyba jakiś żart. Marley wkurzająca jak zwykle, ten cały Adam mi się nie podoba, choć ma śliczny akcent. :3 Rachel się w tej ostatniej scenie zachowała jak jakaś niepoczytalna, wyrzucając całą kolację. Poza tym, czy ona przypadkiem nie mieszka z Kurtem? Nie powinna chociaż spytać go o zdanie, tylko od razu proponuje Brody'emu, żeby się wprowadził? To oszustwo Warblersów okropnie naciągane. Ogólnie bardzo nudny odcinek, jakoś męczyłam się, oglądając go.

ayem

Czy ten odcinek był na poważnie? Powiedźcie że nie, bo to jakiś dramat *.*
Tina zakochała się w Blainie, który jest gejem. Blaine w Samie, a Sam z kolei jest hetero. Ten typ od Kurta jest dziwny a Rachel zwariowała *.* Piosenki dziwne, jedyna jaka mi się podobała to Bruno Mars - Locked out of heaven. Z dyskwalifikacją Warblersów też jakoś dziwnie wymyślili. Kombinują w tym serialu jak koń pod górę. Jak dla mnie, to już nie jest to samo Glee, które mi się podobało. Nie jest i nigdy nie będzie. Mówcie co chcecie, ale mi się ten odcinek nie podobało.