6 sezon

ayem

Trochę się nudziłam na 6x06. Nawet nie wiem co teraz napisać o tym odcinku. Chyba dobrze że Sam oddał Emmę babci. A Suki jaka agentka haha, się dobrała do Warlowa. Andy wreszcie dał jakieś imię córce. Alfabetycznie leciał, ale kij w to ^ ^ No i dwa zgony. W sumie, to żadnego mi nie szkoda. Jakoś bez większych emocji.

M18

7

Eric jaki zrozpaczony, żeby ocalić Norę - kurczę nie spodziewałam się, że aż tak go to dotknie. A jaką miał fryzurę w retrospekcji, słooodko! Mi tam jakoś bardzo nie będzie brakować Nory, nigdy nie była moją ulubienicą. Hmm, wróżę dość szybkie spotkanie Ericka z Sookie, jak blondyna przyprowadzi Warlowa. Skończy się na tym, że wszyscy trzej panowie (Warlow, Bill, Eric) będą walczyć o nasza piękną pannę Stackhouse, odwieczny problem ^^ Biedny Jason, w cóż się znowu wpakował, chciał dobrze dla Jessiki a ta w nagrodę wolała się pieprzyć z tamtym innym wampirem. NO JAK TAK MOŻNA, psuć mój paring. Pam na terapii, uwielbiam ją po prostu. Rozwiązała się sprawa z Terrym, bo po poprzednim odcinku tak jakoś słabo orientowałam się jak to w ogóle doszło do tej strzelaniny. Zaplanował wszystko? Nie potrafił dalej żyć? Tchórz i tyle! Sara jest pojebana, żeby całować głowę zmarłego gubernatora. Mam nadzieje, że wraz z końcem sezonu skończy w piachu.

ayem

Biedny Eric ;< Taka rozpacz. Ale szczerze mówiąc, trochę mnie śmieszyła scena, jak Nora rozpłynęła się w jego ramionach. Bill jak na psyche Suki wjechał. Jak mu nie dostarczy Warlowa, to jej friędsy zginą. Mina wszystkich, że Wampir Bill chodzi za dnia - bezcenna. Retrospekcja z Erickiem i Norą była fajna. Ale liczyłam że Godric się pojawi, a tu nic ;< Sara mnie rozwala. Ona i jej plany. Jeszcze chwilę i skończy jak ten jej gubernator. Bynajmniej mam taką nadzieję.

Unpredictable

Szkoda Erica, ale cieszy mnie pozbycie się Nory, bo nigdy za nią nie przepadałam. Ale z Eryka był ostry desperat, żeby przyjść prosić Kondoma o pomoc. Jason się wpakował w niezły szajs, ale to było do przewidzenia, bo intelektem to on nie grzeszy specjalnie i chociaż chłopina ma dobre intencje, to zazwyczaj wychodzi jak wychodzi. Blondi się w dupie poprzewracało do reszty chyba. A Sookie, hipokrytka, wyrzuciła Erika, bo miała iść na wampirzy detoks, a od 2 odcinków siedzi sobie w swoim małym bezpiecznym bąblu z Warlowem, który też po części jest wampirem.

M18

Kurczę dwa odcinki zostały do finału a tu nadal się akcja strasznie ślimaczy. Alcide jakby tak odnalazł swój mózg, co w końcu u niego działa na plus. Sam nadal mnie mało co interesuje, jeszcze kręconą zapłodnił - serioooo?! Eric wykończył Warlowa? Możliwe to? Coś zbyt łatwo by mu to poszło. Sokeeh znowu głupiutka jak nie wiem co, jak ostatnio jak chwaliłam, że sobie dziewczyna radzi tak w ostatnich kilku odcinkach Warlow kompletnie jej namieszał w głowie i zgłupiała. Jessica mnie wkurzyła tym, że kompletnie zapomniała o Jasonie i teraz przez niego jakaś świruska będzie z niego drinkować ile wlezie LOL! SARO ZGIŃ ZGIŃ BO JUŻ NIE MOGĘ NA CIEBIE PATRZEĆ.

ayem

Hahaha. Sara jest psychiczna. Załatwcie jej jakiegoś dobrego psychiatrę i wpakujcie do izolatki. Tak będzie lepiej dla wszystkich. Sookie jak zwykle ciapowata, podejmuje takie decyzje że głowa mała. Jakim cudem Eryś wykończył Warlowa? Nie ogarniam. A do tego wszystkiego, Sam tatusiem zostanie. Szybki jest. Ogólnie to nuda. Wcale nie czuć, że, za chwilę finał. Zero większej akcji.

ayem

Dalej nic ciekawego. Pół odcinka zajął pogrzeb Terry'ego. Jak dla mnie - mało interesujące i istotne. Ale ok, chcieli go godnie pożegnać, to pożegnali. Ginger miszczem odcinka :serce: Eryś jak zawsze wporzo. A ekipa po wypiciu krwi Billa - zachowywali się jak naćpana paczka nastolatków.

M18

Święta racja, mogli poświęcić tym scenkom z pogrzebu Terrego zdecydowanie mniej czasu, bo wszystkie je tylko przewinęłam więc ogólna akcja serialu zmieściła się w jakiś 30 minutach. Mógłby w końcu ten Bill zdechnąć, już tyle razy był na granicy śmierci a ciągle dziada nie chcą ubić. Wampiry po naćpaniu się wróżkowej krwii są takie wkurzająco irytujące, że głowa mała. Zachowywali się jak jakieś niedorozwoje... Eric jakoś dziwnie się zachowuje, nie wiem o co chodzi. Ale rzeźnię niezłą zrobił w tym całym instytucie, szkoda tylko, że Sara im się wywinęła. Czy tylko ja mam takie głupie myśli, że Jason może zostać wampirem? W końcu ma w sobie teraz krew Ericka więc jakby nie patrząc jakby umarł - ale dwa nowe dzieci Ericka w jednym sezonie? Nie za dużo by tego było? Sookie mnie drażni, z początku sezonu tak bardzo mi się podobała. Samodzielna, stawiająca czoło Warlowowi i w ogóle. A teraz? Wyczuwam u niej syndrom sztokholmski, jako uwielbienie do własnych prześladowców. I niepojęte jest dla mnie jej obojętność wobec Ericka, czy umknęło mi coś z poprzednich odcinków? Jeszcze niecałe 2 sezony wcześniej była taka w nim zakochana i w ogóle, a teraz zachowuje się jakby był dla niej zwykłym śmieciem.

Accolada

Ja za to mam całkiem inne wrażenia niż Wy. Podoba mi się, że tyle czasu zajął pogrzeb Terry'ego, bo dowiedzieliśmy się czegoś więcej o przeszłości - chwilach sprzed wampirów. Sookie się zachowywała akurat bardzo fajnie, chociaż wkurza mnie, że tak łatwo za wszystkimi lata: spotkała Billa - wielka miłość, poznała Erika - miłość, Alcide z pijaną Sookie - miłość, Warlow - miłość. Irytujące. Uwielbiam naćpane wampiry. xD Ale wiecie, co mnie rozwaliło? Że Eric, wypiwszy prawie całego Warlowa, naćpany nie był. Trochę nielogiczne.

M18

Strasznie bez szału ten finałowy odcinek, w ogóle tego nie odczułam. Z Warlowa po raz kolejny wyszedł kawał chama, jak sprezentował Sookeh z liścia myślałam, że padnę. Ale zdecydowanie zbyt łatwo się go pozbyli. Wpadł dziadek i bum, nie ma. Bill znowu będzie mieszał w życiu uczuciowym Sookie? Dał by sobie facet spokój i zajął się promocją swojej książki hyhy ^^ Sam burmistrzem, boże ale beka!! Ogólnie przy tym skoku w przyszłość o pół roku nieco się pogubiłam. Alcide i Sookie? A niech sobie żyją razem, jak na razie. Przynajmniej Alcide'owi sprezentowali nową fryzurę <3 A ja czekam na powrót Ericka, myślałam że będzie miał jakiś szatański plan po tym jak odfrunął w instytucie a tu sobie nasz kochany wiking czytał książkę na lodowcu w Szwecji, tak jak go natura stworzyła!!! Mam tylko nadzieje, że się nie sfajczył na amen *.*

:hamster_bigeyes:

ayem

Gdzie Eryś? No bo chyba się nie spalił nie? Bo to byłoby bez sensu. Kijowo, że nie pokazali co z nim. Bill i jego bestseler ahahhaha. Sookie i Alcide - kolejne jedno wielkie WTF. Tara i jej matka - nuda. Z Warlowem jakoś za łatwo poszło. Myślałam że dłużej się będą z nim męczyć. Bez szału. Wcale nie czułam że to finał.

M18

Accolada

A mnie się podobało, ale:
a) gdzie Eryś?
b) gdzie Pam?

I ogólnie to pewnie go Pamela uratowała w odpowiednim momencie, zobaczycie. Właśnie to jest to - niby trzymają widzów w niewiedzy, czy Eric zginie, czy nie, ale tak naprawdę każdy wie, że Czysta bez Erika nie może istnieć. Także tego... :P
Zawsze widziałam Sookie i Alcide'a jako endgame. XD Bo on to w nią taki zapatrzony i w ogóle. Ale fakt - bardzo łatwo się pozbyli Warlowa. Już nie mówię o tym, że pojawił się wróżkowy dziadek, a 6 miesięcy później już go nie było. xD
Jebłam, jak usłyszałam, że Sam jest burmistrzem. No ale...
Bardzo mi się podoba układ Jason&Violet i James&Jess.

Nie wiem, czy mam coś jeszcze do powiedzenia. Może tylko tyle, że jak na finał, to stanowczo za mało Erika. xDDDDDD