"Divergent" - Veronica Roth

Nat · Wysłany: Czw 17:22, 20 Mar 2014 Temat postu: "Divergent" - Veronica Roth

Evility

Jestem po dwóch pierwszych tomach.
Według mnie, seria (na chwilę obecną) jest dość przeciętna. Nie jest tragicznie, jednak nie uważam też, by był to godny następca Igrzysk Śmierci. Kilka pierwszych rozdziałów Niezgodnej do bólu przypominało mi wcześniej wspomnianą trylogię - m.in. moment wyboru frakcji i rywalizacja o miejsce u Nieustraszonych. To takie łagodniejsze wersje losowania trybutów oraz walki na arenie, gdzie wygra najlepszy. Akcja posuwa się do przodu i nie jest nudno, jednak mam wrażenie, że autorka za mało skupia się na emocjach oraz osobowościach pobocznych bohaterów - przez to ciężko jest się z nimi zżyć i odczuwać jakikolwiek smutek po ich potencjalnej śmierci (szczególnie w drugim tomie, gdzie dość sporo osób ginie).
Styl pisania nie jest zły, bo czyta się przyjemnie i całkiem szybko - mimo to widać, że są to pierwsze książki autorki. Mam wrażenie, że sama Roth pogorszyła się pod tym względem w trzecim tomie - stanęłam tam na mniej-więcej ósmym rozdziale i nie potrafię ruszyć do przodu.
Główna bohaterka to typowa Mary Sue z nadmiarem cech, z czego każda ujawnia się wtedy, kiedy jest potrzebna. Potencjalny kandydat na partnera też nie wyróżnia się niczym ciekawym. Oboje mnie irytują i nie potrafię im kibicować.

eudorfina

Odkopię.

Kończę właśnie trzeci tom i tak jak Evility, seria ani trochę nie porywa. Bohaterka jest nudna jak flaki z olejem, w pierwszym tomie jej partner jest w miarę tajemniczy, a potem dorównuje jej nieciekawością. Skusiłam się, bo obejrzałam film i spodobał mi się świat z frakcjami, miałam nadzieję że zostaną one rozwinięte w następnych częściach, a autorka chyba troszkę pożyczyła rozwiązanie z The Maze Runner'a (przynajmniej takie odnoszę wrażenie, ale TMZ też obejrzałam tylko film).

A tak btw, to wg mnie to że tytuł Igrzysk Śmierci widnieje na okładce każdego tomu uwłacza Suzanne Collins. Niezgodna nie powinna być nigdy porównywana do Igrzysk, ze względu na poziom, gdyż jest to przepaść.

Nie polecam. Można obejrzeć film żeby popatrzeć na ładnych aktorów i aktorki, nieco wczuć się w inny świat ale generalnie to nic poza tym. :)

M18

Przeczytałam tylko pierwszą część, drugą coś tam zaczęłam ale ogólnie akcja mnie nie porwała więc przepadła gdzieś nieskończona - może do niej wrócę, może nie - sama nie wiem. Pierwszą część czytało się nawet spoko, ale tak jak dziewczyny wspomniały główna bohaterka naprawdę nie zachęca do czytania.

Blake

Zgadzam się z Wami w zupełności. Seria przyjemna, ale nie powala. Przede wszystkim postacie jak dla mnie są beznadziejne. Kompletnie mnie nie przekonały. Pamiętam jedną tylko postać, chłopaka, którego nie dali w filmie, jako jedyny mi przypadł do gustu, ale i tak imienia nie pamiętam. :D Prócz tych postaci, seria jest dość nudna. Trzecia część - pierwsze 200 stron były dla mnie istną męczarnią! Chyba najlepiej czytało mi się Zbuntowaną. I do tego rozwiązanie z wprowadzeniem drugiego narratora w trzeciej części? Beznadzieja! Jak już autorka wybrała drogę, by opowiadać z punktu widzenia Tris to niech się tego konsekwentnie trzyma. Przez to miałem wrażenie, że ta seria jest kompletnie nieprzemyślana i autorka wymyśla fabułę na bieżąco. Przeczytałem raz i nie zamierzam kolejny. I zgadzam się - Igrzyska o niebo lepsze.