Trylogia Czasu - Kirsten Gier

Charming

Zgadzam się. Są bardzo subtelne. Zazwyczaj jak zachodzę do empiku i patrzę na okładki to mam ochotę się załamać (zwłaszcza przy fantastyce), bo widać gołym okiem, że jest ze trzech wiodących grafików, którzy wykonują okładki. Te same motywy, podziały, fonty. Zresztą większość nawet nie jest ładna. A te są bardzo subtelne i eteryczne.

Kotna

Seria jak dla mnie była całkiem wciągająca, z interesującym pomysłem. Z bohaterów polubiłam Xemeriusa, czasem miał naprawdę zabójcze teksty. Gwen chwilami irytowała, ale była naprawdę sympatyczną bohaterką, choć jej przyjaciółkę Leslie bardziej polubiłam. Gideon mnie irytował, przez większą część serii, choć w niektórych momentach, nie aż tak bardzo. Nie podobał mi się trochę jego wątek romantyczny z Gwen, był zdecydowanie za szybki i momentami wkurzający. Niektórych rzeczy z serii dowiedziałam się przypadkiem, więc nie były dla mnie zaskoczeniem. Samo zakończenie serii wydawało mi się za to urwane.

M18

Brak internetu i innych ciekawszych zajęć zaowocował skończeniem w ciągu 1,5 dnia dwóch pozostałych książek z Trylogii Czasu. Trzeba przyznać naprawdę świetna seria od samego początku do samego końca. Może końcówka nieco źle rozegrana, wszystko tak szybko, dość chaotycznie - ale tak poza tym to do niczego nie mam zastrzeżeń. No może Gideona na koniec nieco zmiękczyli, jakoś nie lubię takich "słodziaków" zakochanych do szaleństwa w głównych bohaterkach. Znają się raptem tydzień a już wielkie big love, mało realistyczne. No i Xemerius miał zdecydowanie najlepsze teksty!

Charming

Np. Chłopak w swetrze koloru sików xD