Klaus x Caroline

Bex

Klaroline to moje OTP od 3x11. Właściwie to jeszcze nigdy tak gorąco nie kibicowałam żadnej serialowej parze i myślę, że nigdy żadna para mi tej nie zastąpi. Dla mnie oni są najlepsi pod każdym względem i nie wiem, co by się musiało wydarzyć w moim życiu, żebym nagle przestała ich lubić. Oni są po prostu idealni. <3 Chemia nieziemska, sceny nieziemskie, no wszystko nieziemskie! Przyznaję, że jak zaczęłam shippować tą parę byłam fanką zarówno Caroline, jak i Klausa, a teraz niestety już nie mogę nazwać się wielbicielką 1/2 paringu, czyli Caroline, bo uważam, że w S4 bardzo się zmieniła i to na gorsze. Ale ja na parę nie patrzę poprzez pryzmat bohaterów, dla mnie liczy się to, jak wychodzą ich wspólne sceny, więc nie obchodzi mnie to, że normalnie Caroline mnie drażni - istotne, że przy Klausie mi się podoba. Ja tam kocham i te kucyki, i te śnieżynki, bo dla mnie to jest słodkie. Nie uważam, że jak Klaus jest zły, to musi koniecznie ciągle zabijać i do wszystkich pluć jadem. Dla mnie to normalne, że ma jedną słabość - kobietę, w której jest zakochany. I o ile w relacjach z innym nadal pozostaje sobą, to nie widzę nic niewłaściwego w tym, że dla jednej, ukochanej osoby stara się być lepszy. Dla mnie jest to dużo bardziej naturalne, aniżeli zacieszanie nad bękarcim dzieckiem, będącym wynikiem pijackiej przygody z przypadkową dziewczyną. Wprawdzie zgadzam się z argumentem, że Caroline jest dla niego za głupia i na niego nie zasługuje. Może i tak, ale dla mnie najważniejsze jest to, żeby Klusek był szczęśliwy i skoro jemu taka laska odpowiada (a przy okazji jest to naprawdę fajna relacja - oczywiście według mnie), to tylko to się liczy. Poza tym ja chcę wierzyć, że Caroline nie będzie przez całe swoje długie życie kompletną idiotką. Na razie ma te dziewiętnaście lat, a więc jej głupotę jeszcze można jakoś usprawiedliwić, np. zwalić na wiek. Ale nie chce mi się wierzyć, że ona będzie taka sama za np. 200 lat. Myślę, że ona kiedyś wydorośleje, albo znów będzie taka jak w S1-3. Sądzę, że przy Klausie mogłaby też nabrać nieco ogłady i trochę zmądrzeć, bo nie wydaje mi się, żeby Klaus chciał być z dziewczyną, która przynosiłaby mu wstyd. Ustawiłby ją do pionu, jestem pewna. xD

littlethingem

Krótki romansik : TAK! <33
Coś na dłuższą mete: Nieee

Lubię Klaroline i nie mam nic przeciwko jakimś ich wspólnych scen czy tego "zdarzenia" w lesie na drzewie, no ale nie chciałabym żeby w przyszłości byli jakąś parą.

Evility

Przyznaję, że kiedyś ich lubiłam. Urzekło mnie to, że dzięki Caroline, Klaus mógł ukazać odrobinę swojego człowieczeństwa. Ich sceny były takie urocze - pomijając tak żałosne momenty jak rozmowa o kolibrach lub rysowanie kucyków, nawet mi się podobały. Jeszcze do czasu finału czwartego sezonu im kibicowałam, a potem coś mi się...odmieniło? Klaus wyjechał do Nowego Orleanu, a Caroline pokazała, że dla niej obojętne jest to, z kim się spotyka - najważniejsze dla niej jest łóżko, a reszta nie ma znaczenia. Sam Klaus pokazał w 5x11, że cała ta fascynacja Caroline minęła - gdyby naprawdę ją kochał, przynajmniej zezwoliłby jej na wyjazd z nim do Nowego Orleanu. A tak...pogwałcili razem drzewa i na tym się skończyło...

Stalia

Od początki ich nie polubiłam i nie polubię (chociaż nie zanosi się już na żadne zbliżenie tej dwójki). W dalszym ciągu nie rozumiem co tysiącletnia hybryda zobaczył w Caroline . Oprócz tego, że jest ładna. Nie lubię też tego, że przez te paring Klaus zmienił się na gorsze. Uwielbiałam go złego , a teraz to każdy go obraża a ten nawet nie reaguje